Thursday, August 13, 2009
Pierogi z boczniakami - 85kcl w sztuce
Przepyszne pierogi z farszem z boczniaków :-)
Z podanych proporcji wyszło mi 20 dużych pierogów:
Farsz:
0,5kg boczniaków
1 duża cebula
1 czerstwa kajzerka
100ml mleka
Dwie kostki bulionu warzywnego
1 łyżka ramy do smażenia
Ciasto:
350gr mąki
1 jajko
Ok. 100ml gorącej wody
Farsz:
Czerstwą bułeczkę namoczyć w mleku.
Boczniaki należy umyć i gotować przez ok. pół godziny w bulionie warzywnym. Po tym czasie boczniaki ostudzić, pokroić na małe kawałki i odcisnąć z nadmiaru płynu.
Cebulę pokroić, posolić, zeszklić na preferowanym tłuszczu (w moim przypadku rama do smażenia).
I gwóźdź programu – wszystkie te składniki należy teraz wrzucić do maszynki do mięsa i zmielić razem, aby powstała śliczna masa:-). Solimy i pieprzymy do smaku, mieszamy.
Całość wrzucamy na patelnię po smażeniu cebuli i przesmażamy krótko.
Ciasto:
Do miski wsypujemy mąkę, wbijamy jajko, miksujemy (ja używam do tego spiralek), następnie miksując dolewamy gorącą wodę. Kiedy ciasto będzie w miarę jednolite – wyłączamy mikser i wyrabiamy przez moment ręcznie, formując kulę. Dajemy ciastu chwilę odpocząć ;-)
Ciasto rozwałkowujemy (wiwat Wiltonowski wałek! – nastawiam sobie grubość na 3mm) i wycinamy kółka (ja używam w tym celu kolorowych plastikowych kubeczków z Ikei, ale mam zamiar się zaopatrzyć w radełko z tortowni.pl :-) ), na kółka nakładamy po sporej łyżce farszu i zaklejamy brzegi, dociskając łyżeczką.
Gotowe pierogi wrzucamy do wrzącej, osolonej wody i gotujemy ok. 6 minut.
Jeśli z podanej ilości wyjdzie Wam tak jak mi – 20 sporych pierogów – wówczas jeden pieróg ma 85kcl :-)
Bon appetit ! :-)
Monday, July 27, 2009
Marchewka z jabłkiem - 44kcl w 100gr
Marchewka z jabłkiem:
300gr startej marchewki
500gr startego jabłka
Sok z cytryny
Słodzik (płynny Huxol jak dla mnie - półtorej łyżeczki)
Znowu żadna filozofia, całość należy po prostu wymieszać i tyle ;-)
Równie smaczne w miseczce jak i na kanapkach. Smacznego :-)
100gr = 44kcl
Słodka marchewka - 38kcl w 100gr
Bardzo prosta surówka – marchewka na słodko (kiedyś jadłam z cukrem, teraz przestawiłam się na słodzik):
- 300gr startej marchewki
- sok z cytryny
- słodzik do smaku (ja używam płynnego słodzika Huxol) – wystarczy kilka kropel/ jedna łyżeczka
Wymieszaj ;-) i zjedz.
By the way – ja lubię taką marchewkę w wielu postaciach, nie tylko jako surówkę do czegoś, ale np. zdarza mi się pokryć nią kanapki – ze świeżym chlebkiem jest naprawdę pyszna :-), albo dodać jajko, mąkę i usmażyć kotleciki (ale o tym później :-) )
100gr = 38kcl
Marchewka w śmietanie - 98kcl w 100gr
Marchewka w śmietanie:
- 300gr startej marchewki
- sok z cytryny do smaku
- płynny słodzik Huxol
- 100ml śmietany (ok. dwie duże łyżki) (im mniej procentowa śmietana tym lepiej, a jeśli znajdziesz jakąś w wersji light… :-) )
Po prostu wymieszaj składniki ;-). Jeśli chodzi o słodzik – ja dodaję ok. jednej łyżeczki, ale to indywidualna sprawa, więc należy po prostu kropić i próbować ;-).
Kalorie obliczone na surówkę przygotowaną ze śmietaną 18%.
Surówka z pora i jabłek - 100kcl w 100gr
Surówka z pora i jabłek, wersja z majonezem (można majonezu nie dodawać):
- 300gr pora pokrojonego w cienkie paseczki (tylko białe części)
- 400gr jabłek startych na tarce
- 50g majonezu
- sól, płynny słodzik Huxol, cytryna
Pokrój drobno pora na paseczki, posól i pognieć ręką, żeby wycisnąć jak najwięcej soku. Zostaw i zajmij się jabłkami :-). Jabłka obierz i zetrzyj na tarce – powinno być ok. 400gr startej masy.
Odlej sok z pora, dodaj jabłko, sok z cytryny, pokrop słodzikiem (ja lubię tą sałatkę na słodko). Wymieszaj. Jeśli nie dodasz nic więcej, wówczas 100gr będzie miało 53kcl.
Czasem, jeśli por jest bardzo ostry – dodaję sporą łyżkę majonezu (ok. 40gr), wówczas 100gr ma ok. 100kcl :-)
Saturday, July 25, 2009
Ptasie mleczko - 5kcl w sztuce
Składniki na ok. 70 – 100 kostek, zależnie od wielkości (mi wyszło 80):
1 litr mleka 0,0%
3 łyżeczki ekstraktu z wanilii bądź jedna laska wanilii
3 łyżeczki płynnego słodzika Huxol
20gr agar-agar
Zazwyczaj 10gr agar-agar wystarcza na 1 litr wody (tudzież mleka), jednakże w te ciepłe dni dla pewności wolę dać podwójną ilość.
Ptasie mleczko to robi się bardzo szybko ;-) – wlewamy mleko do garnka, dodajemy 3 łyżeczki ekstraktu z wanilii, tudzież ziarenka wyskrobane z laski wanilii, dolewamy słodzik (3 łyżeczki według mnie, ale oczywiście można dodać więcej/mniej) i czekamy aż się całość zagotuje.
W międzyczasie przygotowujemy miskę z zimną wodą, do której zmieści się wyżej wymieniony garnek :-) (można się obyć bez tego, pianka po prostu będzie mniej… piankowa i bardziej konkretna). Przygotowujemy też mikser ;-).
Jak tylko mleko zacznie nam uciekać z garnka – natychmiast przykręcamy gaz do minimum i posypujemy wierzch agarem. Miksujemy na małych obrotach, wciąż gotując, przez jakąś minutę, dwie, następnie wyłączamy gaz i przekładamy garnek do miski z zimną wodą. Dalej miksujemy (dzięki temu ptasie mleczko będzie bardziej puszyste i będzie miało większą objętość). Agar zamienia się w żel kiedy jego temperatura spada do ok. 50 stopni C, w związku z powyższym nie trzeba będzie długo miksować – tylko do momentu, w którym poczujemy lekki opór, a mleko przestanie być płynne. Wówczas wylewamy całość do foremki (ja używam dużej prostokątnej teflonowej foremki do ciast), wygładzamy wierzch nożem i odstawiamy.
30 – 40 minut później – voila, ptasie mleczko gotowe :-).
Kalorie tak naprawdę zależą tylko od mleka – ja miałam mleko 0,0%, które miało 41kcl w 100ml, w związku z powyższym całość miała ok. 420kcl – sumę dzielimy przez ilość kostek i mamy liczbę kalorii. U mnie było to 80 kostek, więc wychodzi ~5kcl na sztukę.
Część kostek dosłownie pochlapałam czekoladą (rozpuściłam dwie kostki), dla smaku :-)
Frittata cebulowa - 231kcl
Frittata cebulowa - czyli jajka a la Sizan ;-)
Dla jednej osoby - 231kcl
1 spora cebula
3 jajka
sól, pieprz, chilli
Cebulę kroimy w bardzo cienkie piórka, wrzucamy do miseczki, solimy i gnieciemy, żeby puściła sok. Kiedy piórka zmiękną, a ilość soku w miseczce będzie ‘na oko’ wystarczająca – wybijamy jajka, pieprzymy, dodajemy ewentualnie chilli i całość ubijamy widelcem aż na górze pojawi się piana – to będzie znak, iż białko jest dobrze rozbite.
Na rozgrzaną, najlepiej teflonową patelnię wylewamy masę jajeczno-cebulową i smażymy aż do zrumienienia. Ja odwracam w połowie smażenia, jak naleśnika – ale jest to opcja dodatkowa ;-)
Smacznego :-)
Subscribe to:
Posts (Atom)